Archiwum 07 lutego 2016


lut 07 2016 Czas
Komentarze: 0

Komu chce się czytać o filozofii a tym bardziej komu sie chce myslec o filozofi?! Wydaje i sie ze jest to naprawde mała grupka która oderwała się od świata przedstawianego w telewizji i chce miec cos, osiagnac na wlasna reke, nie ma tak łatwo:) W podstawówce byłem niesfornym dzieciakiem. Mimo ze mialem srednia cos koło "4" zawsze pozostawałem szkolnym rozrabiaka. Klasyfikowałem się w czołówce klasy pod wzgledem uwag. W Klasie 4' na półrocze mialem ich coś koło 40. To sporo. Pamietam ze zmienilem szkole w roku 2004. Przeszedłem w 5 klasie do 6 do innej szkoły. Podobałem się dziewczynom. We mnie upatrzyly nowa ofiare. Szkoda ze nie kumałem na temat dziwczyn tyle ile kumam dzisiaj. Nie dawałem im szans. Jedna nawet zadzwonila do mnie na telefon domowy i zapytala czy zostane jej chlopakiem. Dzisiaj przyjal bym propozycje zeby tylko ja puknac. Wtedy niee. Bylem zbyt mlody i nie wiedzialem nic na ten temat. Odpowiedzia bylo "nie". Dzisiaj to dobra dupeczka heh. Zawsze chciałem byc piłkarzem, wiec odkad pamietam interesowałem sie piłką i sportem. Jezdziłem na kazde zawody sportowe. Byłem przecietny. Aspirowałem do najlepszych. Raczej moja ambicja aspirowała. "ja" pozostawałem z tyłu. Na koniec "6" klasy pisalismy tekst. Pamietam ze opowiadanie napisałem najlepiej ze szkoły. Dostałem 10/10 punktow! Szkoda ze nikt nie poprowadzil mnie przez wlasciowa brame.

sakart : :
lut 07 2016 Geneza
Komentarze: 0

Cześć. Po urodzeniu nadano mi imię Andrzej. Pochodzę ze wsi, co zresztą ma chyba bardzo duży wpłym na mnie moze nie chyba ale napewno. Nie jest to jakies zadupie gdzie psy szczekaja dupami poniewaz obok mam miasteczko i wzglednie wszedzie blisko.. Odkąd pamiętam wydawałem się sobie zupełnie inny od reszty ludzi którzy ze mną żyli i mnie otaczali. Czy wyjątkowy? Chyba tak. Heh, jak pamiętam, gdy miałem 7-8 lat obiecałem siostrze, że jak już bedę najlepszym piłkarzem na świecie to kupię jej dom i samochód. Bardzo w to wierzyłem. Ojca prawie nie pamietam. Dosłownie jest to kilka klatek z przeszłości. Nie wiem czy jestem taki jak on, czy inny. Nie pamiętam rozmów z nim. Pamiętam jak podciął sobie żyły i jego zielona twarz gdy leżał w trumnie. Dziś nie czuję już nic wzgledem jego. Zadnych emocji, może szczyptę urazy za to, że był alkoholikim i musialem sie wychowac beza ojca, matka ciezko pracowala zebym mial godny byt, wiec tak naprawde mimo ze bardzo ja kocham nie zyłem z nia jak z przyjaciolka i czesto po prostu jej kłamałem. Myśle ze do tej pory ma inny obraz mnie w domu a inny jestem w rzeczywistosci. Przed komunią miałem takie epizody, kiedy obiecałem sobie ze sie zabije ale dopiero po komunii zebym nie poszedl do piekla. heh. Dzis sie z tego smieje. Analizujac swoja przeszłosc mozna pozac geneze swojego ego. Zrozumiałem ze czego wynikaja moze slabosci a z czego mocne strony. Poprzez to mozna eliminowac swoje wady z którym od dzisiaj stawiam czoła. 

sakart : :